wtorek, 27 lipca 2010

J. Brzechwa „Dialog warszawski”

- Budownictwo nasze wzrasta,
Budujemy całe miasta,
Huty, mosty i kanały,
Przemysł wielki i wspaniały,
Przemysł drobny, terenowy -
Już o brakach nie ma mowy,
Czytujemy o tym wzmianki
W całej prasie...
- No, a szklanki?

- Potrzeb moc się zaspokaja,
Oto już staniały jaja,
Wyrabiamy większe spodnie,
By człek chodził w nich wygodnie;
Krzesła zdatne do siedzenia
I nożyki do golenia,
I to nie są obiecanki,
To są fakty!
- No, a szklanki?

- Rozszerzamy nasze plany -
Weźmy choćby przemysł szklany:
Szkło - surowiec znakomity -
Wytwarzamy szklane płyty,
Szklane włókno niezrównane,
Części maszyn, sprzęty szklane
I pończochy, i firanki,
Nawet domy!
- No, a szklanki?

- Trudno się dogadać z panem!
Przecież są nocniczki szklane,
Zdobne w piękne malowanki,
A pan tylko szklanki, szklanki...
 

Inna wersja

- Ech! Pan spłyca problem wszelki,
Piwo można pić z butelki
I jest lepsze, bo bez pianki,
A pan tylko - szklanki, szklanki...