Jest miejsce na męczarnie - plac Saski się zowie.
To dla tortur, katowni obrali carowie;
Tu Konstanty carewicz do taczek zaprzągał,
Tu - z żołnierzy zmrożonych ducha on wyciągał,
Tu, Polski bohaterów biorąc on na próbę,
Przy biegunowym mrozie mustrował przez dobę
Car tę ziemię krwią mężnych, łzami matek sprawił
I jakby w swych siepaczy tyraństwa nie wierzył,
Żelazną tu kolumnę na falach krwi stawił,
By męczeńskich powodzi głębiny nią zmierzył.
Wznosi się straszny potwór jak olbrzym szatana,
Dwadzieścia sążni w górę cielsko swe wyciąga.