wtorek, 10 sierpnia 2010

J. Brzechwa „Tak wiele się zmieniło”

Przyjeżdżam do Warszawy
Załatwić różne sprawy,
I wyznam całkiem szczerze
Wprost oczom swym nie wierzę:
Już gruzy się uprząta
Z każdego niemal kąta,
I jak fiołki wiosną
Wciąż nowe domy rosną,
I jeżdżą już tramwaje,
I most na Wiśle staje.
Tak wiele się zmieniło,
Że wprost popatrzeć miło.
(...) I jest w ogóle lepiej,
Dzień każdy serce krzepi.
Monopol Tytoniowy
Wprowadził cennik nowy,
Zapałki? Obiecanka
Cacanka. Była wzmianka,
Że tramwaj już stanieje,
I poczta, i koleje.
Rząd tępi spekulację,
To dobrze. Rząd ma rację
Pół darmo. Jednym słowem
Tak wiele się zmieniło,
Że wprost popatrzeć miło.
Toż samo - zagranica.
Świat Polską się zachwyca (...)
Nas obca prasa chwali,
Że owszem - i tak dalej,
I tylko Hemar wieszczy
Z Londynu na mnie wrzeszczy,
Żem marna jest osóbka,
A on - to ksiądz Skorupka.
Tak wiele się zmieniło.
Że wprost popatrzeć miło (...)